Telenowele Forum Index Telenowele
Zapraszamy do rejestracji i pisania postów:)
 
 FAQFAQ   SearchSearch   MemberlistMemberlist   UsergroupsUsergroups   GalleriesGalleries   RegisterRegister 
 ProfileProfile   Log in to check your private messagesLog in to check your private messages   Log inLog in 

Niszcz albo zostaniesz zniszczony...

 
Post new topic   Reply to topic    Telenowele Forum Index -> Nasze Scenariusze
View previous topic :: View next topic  
Author Message
MemoriesOfNobody
No bad
No bad



Joined: 01 May 2008
Posts: 33
Read: 0 topics

Warns: 0/4

PostPosted: Sat 16:21, 16 Aug 2008    Post subject: Niszcz albo zostaniesz zniszczony...

Marzenia, wizje naszych pasji... to wszystko co kreuje serce jest często wyimaginowanym pragnieniem uzyskania szczęścia. Sacrum miejsce nie zbadane, znajdujące się na skraju tęskniącej duszy, czy zdołam poświęcić życie dla swojego własnego uświęconego miejsca? Pewnego dnia zbudzę się i nic już nie będzie takie samo. Gdy zamykasz oczy widzisz ciemność? Wiem, że tak, ale czy potrafisz o niej zapomnieć, czy umiesz odzyskać stracony czas by zrozumieć co jest najważniejsze? Każdy początek jest końcem, tak samo jak każdy koniec daje początek czemuś nowemu.
Zatruta dusza nie widząca dobra do okoła i jednak chwila, która może przekreślić miliony istnień. Chwyć moją dłoń... nauczę Cię co znaczy przyjaźń, pokaże Ci świat moimi oczami, sercem które już dawno przestało bić. Widzisz ból istnienia... zapomniałeś, że szczęście bywa monotonne, gdy trwa cały czas? Zrozum wreszcie, że to dzieki cierpieniu twoje życie się kształtuje, dojrzewasz powoli, a jednak stajesz się godnym bycia królem szamanów.
Duchowy świat nie zostanie naruszony przez ludzi. Nie możesz postawić kroku, który przeniesie Cię do sacrum, możesz jedynie patrzeć w przyszłość mając nadzieję, że nieśmiertelny sen się kiedyś ziści i to dobro pokona odwieczne zło.
Wybudowałeś między nami nienawiści mur, którego powodem jest strach. Człowiek boi się nieznanego, właśnie dlatego boisz się wieczności, między nami, istotami broniącymi ładu i porządku w świecie hipokryzji.
Spójrz w moje oczy one są odbiciem mojej wątpiącej duszy. Wiesz co budzi we mnie zwątpienie? To właśnie ludzkość, która skreśla wszystko co nieznane.
Duchy? Nigdy w nie nie wierzyłeś, a teraz widzisz jaki popełniłeś błąd przecież one istnieją, sam tak samo żywe jak dawniej... zrozum, że nie jestem twoim wrogiem tylko przyjacielem. Widzę w tobie dobro o którym inni zapomnieli.
Daj mi chwile, bym mógł zostać panem twojego przeznaczenia. Daj mi swoje marzenia, obawy oraz wołanie twojego serca, wtedy stanę się prawdziwym królem, który nad własne dobro stawia szczęście ogółu.


Historia o walczących marzycielach, którzy są gotowi poświęcić życie w obronie swoich wizji lepszego świata. Szamani... istoty obdarzone darem widoczności rzeczy niekoniecznie normalnych dla zwykłych ludzi. Odrzuceni przez społeczństwo ze względu na rozmowę z duchami, stają się wyrzutkami, którzy nie pozostaną nigdy namiastką marzeń, a władcami swoich pragnień.


The post has been approved 0 times

Last edited by MemoriesOfNobody on Sat 16:26, 16 Aug 2008; edited 1 time in total
Back to top
View user's profile
View previous topic :: View next topic  
Author Message
MemoriesOfNobody
No bad
No bad



Joined: 01 May 2008
Posts: 33
Read: 0 topics

Warns: 0/4

PostPosted: Sun 13:07, 17 Aug 2008    Post subject:

Czy jestem aniołem?
... czy tylko człowiekiem?
A może moja istota nie ma po prostu imienia, które mogłoby rozbrzmiewać w mojej zmęczonej duszy, za każdym razem gdy spojrzysz w moje oczy?
Nazwij mnie... ale powoli, cieszmy się tą chwilą, która kiedyś straci znaczenia dla Ciebie, dla mnie... a może nawet dla nas?
Bezsensowność słów, które powoli gorzknieją w moim sercu. Przestałam już żyć, jestem tylko kolejnym nieznanym żołnierzem na kartkach wspomnień z książek, które zachęcają do czytania, jednak nie zniewalają naszego człowieczeństwa, jednak prawda... co z nią? Wszystko idzie na przód, świat ogarnia kłamstwo, które powoduje zniszczenie... ludzka psychoza, staje się słabością, a kiedyś była naszą siłą. Patrze na ludzi, których życie przesypuje się niczym piasek w klepsydrze i nie wierzę, że kiedyś również byłam taką istotą, która poszukiwała swojego bytu między uśmiechami, które powoli pokryła rdza. Metafora? Nie to po prostu historia mojego życia zapisana po śmierci. Ciemność ogarnęła pomieszczenie w którym oprócz mnie znajdowało się jedynie lustro oprawione w brązową sosnową ramę, ono patrzy na mnie, przenika mnie spojrzeniem, ubiera mnie we wstyd. Dzisiaj patrzyłam długo w brązowe oczy, nagle dostrzegłam rzeczy, których wcześniej nie byłam w stanie zauważyć. Popękane szkło, które potrafi zdefraudować każdego... obnażyć moje myśli, obawy i zwątpienie. Pokazuje całe moje nędzne wnętrze, które krzyczy, woła... jednak ludzie przechodzą obojętnie obok przezroczystej postaci malującej się w zakamarkach, ukrywającej się przed światem. Krew spłynęła po delikatnej tafli srebrzystego zwierciadła. Co czułam? Zazdrość... znowu lustro pokonało moją duszę. Czymże jest puste życie, bez jakiegokolwiek uczucia? Jestem samotna, a mimo to nie mogę uronić łzy. Jestem nieżywa, a krew już dawno przestała pulsować w moim ciele. Jak bardzo chciałabym wbić sztylet w serce i patrzeć na krew wytryskującą na moje ramiona, ale nie mogę... mnie już nie ma...
Przegrałam swoje życie... najważniejsza walka, po której nie wolno wziąć odwetu.
Po piaszczystej plaży podążała młoda dziewczyna. Była radosna, kroczyła tanecznym krokiem, nie zważała na to, że dookoła słychać grzmoty, a błyskające się niebo jest teraz oznaką zła, które zbliża się wraz z nadejściem nieznanego. Jej uśmiech był taki promienny, że moja skulona postać delikatnie naznaczała się jej uczuciami malującymi się na twarzy. Radosna dziewczyna zatrzymała się i nachyliła nad moją bezcielesną istotą, delikatnie wyciągnęła dłoń i położyła ją na moim ramieniu.
- Kim jesteś?
Zapytała, uniosłam lekko zmęczone powieki, które ledwo odsłaniały przede mną ostatnie promienie zachodzącego słońca. Spojrzałam w jej radosne oczy.
- Ja?... ty mnie widzisz?
Zapytałam wahając się. Mogłam przecież wyobrazić sobie, że to prawda, a teraz mój sen, mógł prysnąć, jednak dziewczyna usiadła obok mnie i objęła mnie ramieniem.
- Jestem Fūka Matsui. Oczywiście, że Cię widzę, czemu miałabyś pozostawać niezauważalna?
- Bo ja... jestem duchem.
Dźwięczny śmiech dziewczyny, wskazywał zmieszanie, które wywołało rumieńce na jej policzkach.
- Ojj wybacz, zapomniałam wspomnieć, że jestem szamanką.
Duchowa dziewczyna uśmiechnęła się lekko. Pierwszy raz została zauważona już nie była nic nie znaczącym cieniem malującym się między żywymi ludźmi.
- Jak masz na imię?
- Ja nie mam imienia... ale proszę nazwij mnie, wtedy będę twoim duchem stróżem i razem będziemy mogły iść ramię w ramię.
Jasnowłosa dziewczyna przyglądała się duchowi wierząc w to, że jego ożywienie spowodowane jest czynieniem dobra i uśmiechem, który potrafi na nowo ożywić nie jedno serce.
- Jestem szamanką... i...
Istota światłości wzdrygnęła się i przerwała dziewczynie.
- Rozumiem, masz już ducha stróża.
- Poczekaj. Miałam kiedyś anioła, który nade mną czuwał, ale pewnego dnia zszedł do mnie i powiedział mi, że od tej pory mam radzić sobie sama i poradziłam sobie, teraz potrzebuje Ciebie, chcę być twoim aniołem Shinzuko.
Powiedziała, a po jej policzkach popłynęły łzy, duch spojrzał na jej jasne włosy i delikatne rysy.
- Ale nie chcę żebyś była tylko moim duchem stróżem, ale i przyjaciółką.
Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli! Teraz zrozumiałam jednak co znaczy zwykły serdeczny gest. Od teraz już nie jestem w zamkniętym pomieszczeniu, w którym jedynie lustro jest moim towarzyszem, a stałam się wolna, rozłożyłam swoje skrzydła by stanąć przy boku swojej przyjaciółki, szamanki, która pokazała mi, że stracone życie można odzyskać, dzięki dobroci.


***

OBSADA

*Szamani
Główne Pozytywne charaktery

Fūka Matsui - Piret Järvis



Hakim Atawari - Juan Alfonso Baptista



Illyasviel von Einzbern - Vanessa Anne Hudgens



Inukai Takeru - Christopher von Uckermann



Maki Kasahara - William Levy



Maiko Kaji - Ludwika Paleta



Pozytywni bohaterowie nie posiadają opisu, gdyż ich charaktery będą się przejawiać w danej sytuacji. Czytelnik będzie ich poznawał wraz z odcinkami

Główne Czarne charaktery

Zephiris Matsui - Piret Järvis



Jest to osoba niezrównoważona psychicznie, znalazła pocieszenie w zabijaniu innych, nie posiada żadnej miłości ani żadnych pasji chyba że pasją może być uśmiercanie innych. Jako dziecko nowo narodzone w jej ciało został zapieczętowany demon ciemności. Z jego mocą stała się niebezpieczną szamanką z którą trzeba sie liczyć.

Zieg- Jet Lee



Najwierniejszy uczeń Zephiris. Arogancki, egoistyczny, bezlitosny i nieustępliwy Książę ciemności , który nie zawahał się nawet zlikwidować wioski bezbronnych szamanów.

Larva - Alfonso Herrera



Można być złym i zachować odrobinę klasy jednak niektórzy mają to gdzieś. Ciosy poniżej pasa, kopanie leżącego to zagrywki w stylu Larvy. Postać nie mająca żadnych oporów.

Nagi Homura- Joe Jonas



Nagi stosunkowo mało pokazuje swoje uczucia. Charakteryzuje się zimnym, ale skutecznym kalkulowaniem sytuacji w walce. Jest cichy, tajemniczy i chłodny. Posiada mroczną osobowość nie okazującą uczuć zewnętrznie. Wszystkie swoje uczucia i emocje tłumi w głębi serca, nie pozwalając aby były widziane na jego twarzy czy w zachowaniu.

500 lat minęło od ostatniego turnieju szamanów. Gwiazda przeznaczenia przecięła drogę wszystkim szamanom. Od tej pory zaczęła się pełna emocjonujących przeżyć, bólu i wzajemnego szczęścia podróż, z której tylko jedna osoba może wrócić zwycięsko... Z koroną króla...


The post has been approved 0 times
Back to top
View user's profile
View previous topic :: View next topic  
Author Message
MemoriesOfNobody
No bad
No bad



Joined: 01 May 2008
Posts: 33
Read: 0 topics

Warns: 0/4

PostPosted: Mon 17:10, 18 Aug 2008    Post subject:

Czołówka:
Otwórz oczy za siebie spójrz,
Coś pięknego wokół stwórz,
Świat ten nie jest taki zły,
Pozwól tylko marzyć i śnić.
Tak wiele mogę jeszcze mieć,
Tak wiele ścieżek życia przejść,
Czy to przeznaczeniem mym
Szamanów królem, królem być,
Szamanów królem, królem być,
Jeśli w sobie to masz,
Jednym z nich się stań.
Teraz całkiem inaczej patrzę na świat,
Na każde pytanie odpowiedź znam,
Czy to przeznaczeniem mym
Szamanów królem być.




Rozdział 1:Dziewczynka, która widziała za dużo

500 lat wcześniej...

Zimowy wieczór, tuż przed świętami. Małe bose odmrożone nóżki i ból samotności w sercu. Ludzie nie zauważają tego co nie jest z nimi związane, egoizm? Musisz odpowiedzieć sobie wewnętrznie na to pytanie. Sygnalizator świetlny wskazywał zielone światło, które oznaczało zezwolenie na pospieszne przekroczenie ulicy, jasnowłosa dziewczynka siedziała na tekturze, opierając się o mur. Przestała już odczuwać zimno, spoglądała przed siebie obserwując zwykłych ludzi zmierzających szybkim krokiem do domów. Przechodzili obok, mijali jej zmarznięte nóżki, ale nikt nie zatrzymał się nawet na chwile. Każdy spieszy się powoli zapominając o tym, że ludzie bardzo szybko odchodzą zostawiając po sobie wspomnienia. Powieki powoli odmawiały posłuszeństwa, ale w sercu nadal paliła się świeczka, która była wewnętrzną nadzieją dziewczynki, która pragnęła poczuć zwyczajny ludzki gest. Czy mimo biedy prosiła o jałmużnę? Nie... siedziała samotnie cały czas w tym samym miejscu. Nie chciała pieniędzy, ona po prostu potrzebowała zrozumienia i jednego ciepłego słowa, by zrozumieć, że istnieje dobroć. Jej serce więdło z upływem czasu, ciało drętwiało z minuty na minutę, a na policzkach już dawno zamarzły pojedyncze krople łez.
- Ludzie...
Westchnęła lekko po czym spojrzała na złoty medalion umieszczony na swoich piersiach, przetarła go delikatnie malutką rączką. Po chwili poczuła ciepło uśmiechnęła się lekko.
- Wiem, że tylko ty mnie rozumiesz. Świat bez tych samolubnych istot byłby lepszy. Oni potrafią tylko niszczyć, atakować. Ich życie jest bezsensownym wyścigiem szczurów, biegnąc nie zauważają nawet, że po drodze zrzucają niewinne osoby. Liczy sie tylko wygrana, ale po co im to, skoro po śmierci wszyscy idziemy do tego samego miejsca.
Po policzku dziewczyny popłynęła kolejna łza, wraz z jej zamarznięciem, zamarzło również serce młodej jasnowłosej dziewczyny, która widziała za dużo w swoim krótkim życiu.



***

Teraźniejszość...

Szara mgła oplotła delikatnym puchem marmurowe mogiły nieznanych wojowników, którzy polegli walcząc w obronie swojej ukochanej ojczyzny. Czy oczekiwali czegoś w zamian? Marzyli jedynie o pamięci ich imion, mijały lata i ludzie zapomnieli o nich. Stali się kolejnymi martwymi obrońcami kraju kwitnącej wiśni. Mroczna poświata napełniła niebo, niczym obrazek małego dziecka, które przez przypadek rozlało czarną farbę na swój rysunek. Nikt nie zauważył nawet delikatnych świec, które obracały się w koło cmentarza, przecież w końcu ludzi nie interesuje nic poza ich własnym nosem. Jasnowłosa dziewczyna zmierzała powoli w stronę wzgórza bohaterów. Jej kroki były umiarkowane i lekkie, wyglądała niczym anioł w poświecie księżyca. Zatrzymała się przed mosiężną bramą, delikatnie popychając ją. Wszystkie pary oczu zwróciły się w jej stronę.
- Nie bójcie się... jestem szamanką i dzięki moim ręką możecie odzyskać swoje imiona, które ludzie zapomnieli. Pamiętacie wielkie wojny, których byliście bohaterami? Człowiek zapomniał, ale szamani pamiętają. Szłam powoli delikatnie normując krok, byście mogli w spokoju ucztować jak co dzień. Należy wam się szacunek od ludzkiego świata.
Zjawy, które słysząc odgłos zardzewiałej bramy pochowały się za marmurowe tablice, teraz powoli wyszły z za nich. Jasnowłosa dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, jej oczy świeciły się niczym diamenty, jednak były warte o wiele więcej, gdyż były bezcenne. Nie można było ich kupić, radość była uczuciem, o którym martwi bohaterowie zapomnieli, ale w jednej sekundzie, jednym spojrzeniu przypomnieli sobie o czynach, których dokonali.
- Moim marzeniem jest zostać królem szamanów, by przypomnieć ludziom Wasze imiona. To moja droga wojowniczki i zarazem przyjaciółki. Nie ugnę się i będę walczyć o to w co wierzę.
Powiedziała z nutką radości w głosie. Ten jeden dźwięk brzmiący niczym fanfary w zamarzniętych sercach zapomnianych, sprawił, że na ich bladych martwych twarzach pojawił się uśmiech.
- Jestem Fūka Matsui i bardzo cieszę się, że dane było mi Was poznać osobiście.
Uśmiechnęła się serdecznie, kłaniając przy tym, chciała okazać wielkim duchom swój szacunek.



***

Długa kręta kamienista droga, po której przejście oznaczało na Północy coś więcej niż szacunek plemienia. Było to oddanie szacunku szamanom, którzy polegli podczas turnieju, który był jednym z najbardziej krwawych i mrocznych pól walki. Młoda dziewczynka, która ledwo weszła w wiek nastolatki napadła na Dobie i wymordowała szamanów, oraz wielką radę. Nie zyskała jednak siły o jakiej marzyła dlatego mrok nastał na ziemi w momencie powtórnego przyjścia na świat kobiety, dla której śmierć nie miała większego znaczenia, a jedyną wartością była siła. Płomienny ogień delikatnie tlił się, młody chłopak spojrzał na góry starał się zapamiętać jak najwięcej z rodzinnych stron, jutro wyjedzie stąd, wróci jako król, lub polegnie w walce. Nagle chłopak poczuł stróżkę wody, która spływała po jego policzku, spojrzał za siebie i ujrzał swoją siostrę.
- Inuka czemu płaczesz?
- Kocham Cię i boję się, że nigdy nie wrócisz.
Powiedziała ledwo powstrzymując na krótką chwile potok łez. Szatyn przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił.
- Nie zapominaj o naszym marzeniu. Pamiętasz? Chcemy uratować syberyjskie tygrysy, które są na wyginięciu.
Dziewczyna milczała, lekko potrząsając rudą czupryną na znak potwierdzenia słów brata. Inukai spojrzał na nią z troską.
- Nie martw się o mnie - chłopak zawahał się, spojrzał ostatni raz an góry, po czym uśmiechnął się szeroko. - Pamiętaj, że wrócę.
Dziewczynka poczuła ulgę, po chwili zdjęła kapcia z nogi i uderzyła nim brata w głowę. Chłopak spojrzał na nią z miną wyczekiwania na dalsze symptomy jej siostrzanej miłości. Po chwili dostał specjalne saldo japonkiem, złapał siostrę za dłoń starając się ratować sytuacje. Dziewczyna spojrzała na niego z miną mówiącą zaraz Cię zabije.
- Jak mam zostać królem szamanów, skoro moja siostra leje mnie kapciem?
Zapytał z wyczuwalną irytacją w głosie. Dziewczyna zaśmiała się.
- Widzę, że nic dobrego z Ciebie nie wyrosło. Takie chuchro i na dodatek z móżdżkiem zamiast mózgu.
Powiedziała z dumą w głosie, od zawsze triumfowała nad bratem, dla którego była największą miłością na świecie.



***

Płomień świec delikatnie oświetlał marmurowy posążek przedstawiający boga miłości. Mężczyzna z grobową miną zbliżył się do niego, delikatnie ocierając go dłonią z kurzu. Po chwili zwrócił swoją twarz ku zdjęciu ukochanej.
- Przywrócę Cię do życia Kochanie.
Powiedział, po czym przeżegnał się i wyszedł ze swojej rezydencji.



***

Młoda jasnowłosa dziewczyna siedziała na kamieniu tuż przy nie uczęszczanej dróżce. Nagle usłyszała delikatne kroki, uśmiechnęła się szyderczo.
- Skradasz się do istoty zła. Nie ładnie Silva.
Powiedziała nie odwracając nawet wzroku ku przybyszowi. Członek wielkiej rady zbliżył się do blondynki.
- Zrezygnuj z turnieju. Nie jesteś godna bycia królem.
Dziewczyna zaśmiała się, po czym spojrzała na indiana krzywiąc się.
- Wygrałam dzwonek, więc nie ma o czym mówić. Poza tym przez 500 lat zgłodniałam więc wybacz, ale pożegnam Cię i udam się na posiłek. Zaprosiłabym Cię, ale pewnie nie skorzystasz.
Uśmiechnęła się lekko po czym przy jej boku pojawił się olbrzymi duch, który wyciągnął dłoń na którą dziewczyna wskoczyła.



Duch stróż Zephiris



The post has been approved 0 times
Back to top
View user's profile
Display posts from previous:   
Post new topic   Reply to topic    Telenowele Forum Index -> Nasze Scenariusze All times are GMT + 1 Hour
Page 1 of 1

 
Jump to:  
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin